Archiwum 19 lutego 2004


lut 19 2004 Tłusty czwartek
Komentarze: 1

Siemka!

Dzis w sumie fajny dzien.. Wczoraj ogladnełam film na DVD "Moje wielkie greckie wesele" super romantyczna komedia :)! W nocy lepiej mi sie spało bo mnie nie dusiło :) hyhyhy. Rankiem obudziłam sie i przed nosem miałam gazetke prosto z drukarni "Bravo G!rl" i ocywsice bez wachania otwarłam ja..cóz..16 stron wiecej..jakas obrzydliwa lalka Kyle Minounge ubrana w ciuszki z jej kolekcji...przeciez nie dałaby sie ubrac w ubrania Arkadiusa...jakies czary z wachadełkiem i takie tam bzdurki. Uniosłam tyłeczek, troszku mi sie w główce poprzewracało :] i zjadłam sniadanko. Potem mama poszła po paczusie :) a ja słuchałam jeczenia psa sasiadów i czytałam słowo za słówkiem w gazecie. Wkoncu zasnełam. Obudziłam sie po 30 minutach bo wiater zawiał z pola :). Zjadłam przepysznego paczka z róza a potem jeszcze dwa i tak oto minał dzionek przy majcy która jest banalna. Potem ogladałam Ostry Dyzur i napatrzyłam sie na Georga Clooney'a :). Niom i ziomalsko minał dzien, raczka sie goi. Katarek ostry ale gardełko mniej boli. Dzieki Wróbel13 za komplement w sprawie bloga :)! Ciesze sie równiez ze na liczniku juz wiecej niz 140 osób było w sumie! Thanks for all! No i tyle wpisików w ksiedze i w komentarzach ani jedna notka  jest nie skomentowana Jupi!!I tak oto koncem notke która pewnie nie zostanie skomentowana bo nudze tym wsyskim! A WY ILE ZJEDLISCIE PACZKÓW??? Jednak komentujcie bo jest co! :) Wiecie oswiece was o paczkach :)

Oto ich opis:Tłusty Czwartek był niegdyś początkiem Tłustego Tygodnia - czasu gargantuicznego wręcz obżarstwa, kiedy to zjadano wszystko, co wpadło w ręce - byle dużo i ...tłusto. Początkowo nasi przodkowie objadali się przede wszystkim słoniną, boczkiem i mięsiwem, suto zapijanymi wódeczką. Zwyczaj ów wziął się stąd, że podczas tzw. przednówku nie było czym karmić domowej "żywioły" - trzeba ją było zatem zjeść. Pierwsze "pączki" wcale nie przypominały dzisiejszych słodkich smakołyków - sporządzano je z chlebowego ciasta, nadziewanego słoniną i smażonego na smalcu. Brrr... Ale już w XVI wieku na stołach mieszczańskich w Tłustym Tygodniu zaczęły pojawiać się smażone na tłuszczu słodkie racuchy, bliny i pampuchy oraz rozmaite delikatne ciasta i "cukry". W XVII i XVIII w. swoimi pączkami i chrustami chlubili się warszawscy cukiernicy. Prawdziwy pączek "był tak pulchny, że ścisnąwszy go w ręku znowu rozciąga się do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska" (Kitowicz: "Opis obyczajów polskich"). Pączki wiejskie nie były tak lekkie, ale twarde i dobrze wypełnione marmoladą, tak że "specjałem tym można było nabić niezłego guza i podsinić oko" (Kitowicz). Dziś Tłusty Tydzień ogranicza się jedynie do Tłustego Czwartku, nie opychamy się też słoniną, ale wyłącznie pączkami i faworkami.

 

No i tak oto to wyglada.Teraz mój tata chce sobie kupic narty. AAA PSIK..

Wasza Słodziutka Mag :]

 

mag*12 : :